Babia Góra słynie z pięknych widoków na Beskidy czy Tatry. Popularność zdobyła również jako miejsce do obserwacji wschodów i zachodów słońca. Wschód słońca na Babiej Górze jest niewiarygodny, magiczny, a nocna wędrówka po górach to wspaniałe przeżycie. Kto tego dokonał z pewnością potwierdzi, że warto jest zarwać noc.

Na szczycie od dziesiątków lat – o każdej porze roku – pojawiają się rzesze chętnych do podziwiania spektaklu natury. Dziś niektórzy, rezerwują nocleg w Schronisku na Markowych Szczawinach by zaoszczędzić czas i siły na dojście na szczyt. Inni przyjeżdżają w środku nocy na Przełęcz Krowiarki by po wędrówce stanąć przed świtem na szczycie …

Podobne emocje towarzyszyły zapewne Wincentemu Byrskiemu, gdy blisko 100 lat temu zdobywał Babią Górę aby cieszyć się widokiem wschodzącego słońca.

Wiersz Babia Góra – niepublikowany do tej pory – został napisany w sierpniu 1925 roku składa się z dwóch części.

Babia Góra

1

Noc. Gwiazd ample i księżyc na niebiosach płoną;
Szykujem się do drogi na szczyt w mrocznej dali – – –
Tam być, a jaknajspieszniej, nim się świt rozpali,
Nim orgję blasków nagle rozpocznie szaloną!

Jako korowód duchów kroczy nasze grono
Wciąż naprzód – jedni żwawo – a drudzy pomalej –
Woń pokrzepia nas silna kosówki i hali –
Idziem naprzód, a serce snadź rozsadzi łono.

Coraz bardziej widnieje; jesteśmy na szczycie!
Gwarno tu już i ludno – mnie ten gwar zdumiewa,
Omijam go, tak w uchu brzmi mi pospolicie.

Nie mi rzesza zgiełkliwa i z prawa i z lewa –
Idę dalej i siadam na kamiennej płycie,
A jestem jako ten, co cudu się spodziewa.

Babia Góra

2

Spojrz! w omroczy hen! sinej rąbek purpurowy
Rozgorzał — Hej! to słońce! cudzie niepojęty!
Coraz wyżej i pełniej wznosi się nad mgły
Oparów krąg ognisty – słońce! – uchyl głowy!

Wokoło gór i lasów wspaniałe ostrowy –
Na mgłach – tam! Tatry – niby na morzu okręty –
Przestwór zaintonował chorał: „Święty! Święty!”
A wschód barw przepych rzuca do stropu połowy.

Dziewczę! Kędyż to zmysły duszę Twoją wiodą?
Tak ci jest dobrze, tubyś marzyła bez końca,
Wizjami napełniając wyobraźnię młodą.

W udręce, gdy się znikąd nie jawi obrońca,
Ucieczką niezawodną przymierze z przyrodą,
Lot w jaźń niepokalaną nad marność – do słońca!

W 1906 r. Towarzystwo Tatrzańskie zbudowało na Markowych Szczawinach schronisko turystyczne (obecnie schronisko PTTK). W 1925 r. – gdy Wincenty Byrski pisał swój wiersz – gospodarzem schroniska był Klemens Gancarczyk. Zapewne wycieczka na wschód słońca rozpoczęła się właśnie w tym schronisku (foto wikipedia).

Rok wcześniej – 1905 – uruchomiono po południowej stronie (wówczas węgierskiej) niemieckie schronisko „Schlesinger-Haus auf der Babia Góra” (powstało z inicjatywy Beskidenverein). Po korekcie granicy polsko-czechosłowackiej w 1922 r. znalazło się w granicach Polski. Nie przetrwało do naszych czasów.

Dodaj komentarz